Często bywa tak, że ludzie w drodze do kariery robią różne głupie rzeczy, o których później najchętniej by zapomnieli. Niestety ja również należę do tych, którzy bardzo chętnie wyrzuciliby z pamięci pewien etap swojego życia i nigdy nie wracali by do niego pamięcią. Gdy miałam 18 lat do głowy wpadł mi szalony pomysł, bym zamiast iść na studia prawnicze, tak jak radzili mi rodzice, wybrała się od razu do pracy i to do pracy nie byle jakiej, bo w lotnictwie. Na tamtym etapie mojego życia zawód stewardessy jawił mi się jako szansa na usamodzielnienie się i własne życie. W tajemnicy przed rodzicami rozesłałam swoje CV i dopiero gdy pewna linia lotnicza zgodziła się mnie zatrudnić, wzięłam się na odwagę i opowiedziałam rodzicom o swoich planach. Wiedziałam, że będą zdruzgotani odrzuceniem planów o studiach prawniczych, jednak byłam już dorosła i miałam prawo podejmować własne decyzje.
Rozmowa przebiegła bardzo burzliwie, padło na niej wiele przykrych, nieprzemyślanych i bardzo raniących słów, w związku z czym niezwłocznie wyprowadziłam się z domu do starszej siostry. Spakowałam jedną walizkę i wybiegłam z domu krzycząc, że nie chcę dłużej znać rodziców. Teraz, z perspektywy czasu wiem, że żadna praca nie była warta zepsucia stosunków rodzinnych, nawet praca stewardessy, stewardessa Gorzów Wielkopolski. Jakiś czas temu zakończyłam swoją przygodę z lataniem, bo z czasem znudziło mi się robienie w kółko tego samego. Żałuję, że nie posłuchałam rodziców, nie poszłam na studia i nie zostałam prawnikiem. Teraz jestem bez pracy i bez wykształcenia, za to z kilkoma latami doświadczenia w zawodzie stewardessy. Kto mnie przyjmie do pracy?