Ciepłe słowa

Nie mam zbyt dużego doświadczenia jeśli chodzi o rejsy lotnicze, bo w całym swoim życiu korzystałam zaledwie trzy razy z tego rodzaju środka transportu. Miało to miejsce zawsze wtedy, gdy razem z przyjaciółmi wybierałam się na zagraniczne wczasy do ciepłych krajów. Podróż do Egiptu czy Turcji za pomocą samochodu zupełnie nie wchodziła w grę, dlatego rejs samolotem był jedyną możliwą opcją.

Pamiętam, że przed pierwszą podróżą samolotem bardzo się denerwowałam, a moje zdenerwowanie udzielało się wszystkim znajomymi, z którymi leciałam na wakacje. Siedząc na wąskim siedzeniu i czując, jak samolot rozpędza się na pasie startowym jedyne o czym potrafiłam myśleć to to, że zaraz zrobi mi się niedobrze, zaczną mnie boleć uszy, a cały lot upłynie mi w atmosferze ciągłego strachu przed możliwymi turbulencjami i katastrofą lotniczą. W swoim życiu naoglądałam się tyle różnych filmów o rozbijających się samolotach, że wizja katastrofy co rusz przemykała mi przez głowę. Nie wiem jak przeżyłabym cały lot, gdyby nie pewna pani stewardessa, która w trakcie rejsu zauważyła moje nieme wołanie o pomoc i przerażenie malujące się na mej twarzy i spokojnie wyjaśniła mi, że katastrofy zdarzają się bardzo rzadko, samolot którym lecimy jest stosunkowo nowy i na pewno nic złego się z nim nie wydarzy. Jej miłe słowa, spokojny i rzeczowy ton oraz ciepło bijące z oczu sprawiły, że opanowałam nerwy i przestałam zamartwiać się możliwymi komplikacjami. W trakcie rozmowy dowiedziałam się, że miła stewardessa pochodzi z Płocka, tak jak ja, co paradoksalnie uspokoiło mnie jeszcze bardziej, stewardessa Płock. Od tamtej pory w ogóle nie boję się latać.

Napisz komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *