Ostatnio podczas służbowej podróży samolotem, w trakcie rejsu miała miejsce okoliczność, jaką do tej pory spotykałem jedynie w filmach i to głównie tych nie najlepszych. Wiele razy oglądałem historie komediowe, w których jakaś para umawiała się na schadzki w ciasnych toaletach samolotowych, jednak uznałem, że takie sytuacje są jedynie wytworem wyobraźni scenarzysty i nigdy nie mają miejsca w świecie rzeczywistym. Podczas ostatniej podróży okazało się jednak, że niektórzy ludzie potrafią czerpać inspirację z filmów, a para pasażerów postanowiła sprawdzić jak to jest oddać się pewnym przyjemnościom w toalecie.
Pewnie nikt nie zorientowałby się w całej tej sytuacji, gdyby w pewnym momencie z toalety nie zaczęły wydobywać się jakieś dziwne odgłosy, które początkowo niełatwo było skojarzyć z tym, co się w niej działo. Dopiero gdy zaniepokojona stewardessa opiekująca się pasażerami z tyłu pokładu (swoją drogą bardzo ładna i sympatyczna młoda osóbka, stewardessa Olsztyn) podeszła do toalety i za pomocą jakiejś kombinacji ruchów otworzyła toaletę, jej oczom ukazała się para młodych ludzi bez skrępowania zabawiająca się w ciasnej przestrzeni. Dokładnie widziałem co się działo za drzwiami tej toalety, bo byłem pierwszą osobą w kolejce oczekującą na zwolnienie się WC. Para, przyłapana w niedwuznacznej sytuacji szybko zatrzasnęła stewardessie drzwi przed nosem i dopiero po pięciu minutach opuściła miejsce swojej schadzki. Czerwień policzków „winowajców” świadczyła o ogromnym wstydzie i zażenowaniu, które pogłębiły się jeszcze bardziej w obliczu owacji na stojąco, jakie zgotowała im reszta pasażerów. Co za historia!